Powrót

Jak oszczędzać z głową, czyli kawa latte wcale nie jest zła

24.5.2016
Jak oszczędzać z głową, czyli kawa latte wcale nie jest zła

Pewnie wszyscy słyszeli o tym, że kawa na mieście to jedna z tych zachcianek, z których powinni natychmiast zrezygnować ludzie decydujący się na oszczędne życie i kontrolowanie swoich finansów. Czy rzeczywiście jednak regularne zamawianie latte na wynos rujnuje nasz budżet domowy i nie pozwala wejść na wyższy poziom zamożności? Przeczytaj, jak oszczędzać z głową.

Kawa latte: rozrzutność czy zaspokajanie głębszych potrzeb?

Koszt dużego kubka kawy z mlekiem w znakomitej większości wypełnia marża i podatek VAT. Zamawianie go na mieście to wydatek kilkukrotnie większy niż wypicie filiżanki aromatycznego napoju w domu. Specjaliści od domowych finansów powtarzają, że rezygnacja z picia latte w kawiarni jest jednym z najprostszych sposobów na oszczędności. Ziarnko do ziarnka, kubek do kubka i może uzbierać się nawet kilkaset złotych miesięcznie. Dlaczego więc nie słuchamy tych dobrych rad?

Wszyscy mamy tendencję do porównywania cen produktów z wymiernymi dobrami, które za nie otrzymujemy. To jednak nie zawsze jest takie proste. Bywa tak, że nasze wydatki są umotywowane czymś zupełnie innym i nie dają nam materialnych ekwiwalentów, ale zaspokajają jakieś głębsze potrzeby. Przecież pijemy kawę na mieście nie dla samej kawy. Pijemy ją po to, żeby się z kimś spotkać. Żeby ta kawa czasami była bardziej odświętna niż na co dzień. Żeby poczuć się jak ktoś, kim chcielibyśmy być. Żeby coś przemyśleć, zainspirować się, na nowo nabrać ochoty do działania. Żeby posiedzieć przez chwilę w kawiarnianym ogródku oblanym słońcem i nigdzie się nie spieszyć. Czy to da się przeliczyć na pieniądze?

jak oszczędzać

Sposób na oszczędzanie czy już skąpstwo?

Kawa kupiona w kawiarni to zachcianka, a nie potrzeba – to jasne. Wydajemy na nią stosunkowo dużo – pełna zgoda. Jeżeli jednak ktoś nie ma pieniędzy na podstawowe potrzeby, zapewne i tak jej nie kupuje. Osoby, które są przekonane, że te kilkadziesiąt złotych zaoszczędzone na kawie zmieni ich życie na lepsze, bez wahania zrezygnują z odwiedzania kawiarni. Musimy jednak pamiętać, żeby odróżnić oszczędność od skąpstwa i odmawiania sobie wszystkiego. Jeżeli uwielbiamy pić kawę na mieście, a w wielu innych dziedzinach życia potrafimy sobie odmówić zachcianek, wszystko jest z nami w porządku.  Warto też uświadomić sobie, że poprawianie sytuacji naszego budżetu domowego polega nie tylko na zmniejszaniu wydatków, lecz także na zwiększaniu dochodów. Może kawa w jakiś sposób pomaga nam więcej zarabiać?

Jest takie powiedzenie, żeby zawsze ubierać się tak, jakbyśmy już zajmowali stanowisko, na które chcemy awansować. To samo dotyczy stylu życia. Jeżeli aspirujemy do czegoś, zacznijmy to robić już dziś, malutkimi kroczkami, takimi, na jakie nas stać. I nie chodzi tu o życie ponad stan. Chodzi o podnoszenie sobie samemu poprzeczki, o przekonanie najgłębszych pokładów naszego umysłu, że zasługujemy na dobre życie i jesteśmy w stanie na nie zapracować. Przede wszystkim jednak chodzi o celebrowanie drobnych przyjemności i cieszenie się każdą chwilą.

Źródło danych liczbowych: Raport „Polska na talerzu”, przygotowany przez IQS na zlecenie MAKRO Cash & Carry, marzec 2015
Informacje o raporcie:
Próba: N=1000, reprezentatywna próba 1000 polskich internautów powyżej 15. roku życia
Metodologia: metoda CAWI (wywiadów internetowych wspomaganych komputerowo z wykorzystaniem techniki Real Time Sampling)

Najnowsze wiadomości